Kontakt z redakcją:

Dawid Brzeziński
[email protected]
tel. 796 521 531

Kontakt w sprawie reklamy: [email protected]
lub https://premiumeo.pl

Właścicielem portalu ślubnego
menmeet.pl jest:
F.H.U. Dawid Brzeziński
ul. Lubuska 4/57
40-219 Katowice

Choroba szalonych kapeluszników – co to za schorzenie i czym się objawia?

Choć nazwa może wzbudzić uśmiech, chorym zdecydowanie nie było do śmiechu. Czym jest choroba kapeluszników i dlaczego jest tak groźna? Po jakich objawach można ją rozpoznać?

Co mają ze sobą wspólnego drżenia kończyn, chorobliwa nieśmiałość, zatrucie zatoki w Japonii i szalony kapelusznik? Choroba Minamata – miażdząca układ nerwowy, w szczególności zaś mózg, jest wspólnym mianownikiem wyżej wymienionych rzeczy. Jak rozpoznać przypadłość w czas i jakie kroki podjąć, aby się przeciwstawić?

„Szalony jak kapelusznik”, czyli o genezie choroby

Choroba szalonych kapeluszników, znana także jako choroba Minamata, jest przypadłością, która dotykała ludzi wieki temu. Właściwie nie jest to choroba sama w sobie, a zespół objawów chorobowych, które towarzyszą zatruciu rtęcią. Metal ten, nagromadzony w organizmie, powodował szerokie uszkodzenia układu nerwowego.  Wyraźne wzmianki pozwalające na zidentyfikowanie tej choroby pojawiały się już w XVII wieku. W tamtym czasie do produkcji kapeluszy używano filcu, który był usztywniany przy pomocy związków rtęci, m.in. azotanu rtęci. Kapelusznicy wytwarzający swoje produkty często pracowali w źle wietrzonych, dusznych pomieszczeniach, co doprowadzało do wdychania oparów związków rtęci. Jeśli ten stan utrzymywał się przez długi czas, pojawiały się objawy typowe dla przewlekłego zatrucia rtęcią. Kapelusznicy wykazywali problemy z układem nerwowym, nadpobudliwość. Częste były problemy z agresją, ale także nieśmiałość, także strach przed byciem obserwowanym, wycofanie społeczne. Charakterystyczne było postępujące drżenie, postępujące od palców czy powiek, aż po kończyny. Prowadziło to do wielkich trudności związanych z wykonywaniem przez kapeluszników pracy. Brak ubezpieczeń zdrowotnych wiązał się z tym, że wiele osób popadało w nędzę. Zauważalne problemy związane z chodzeniem doprowadziły do powiązania choroby z zawodem, w którym tak często występowała. Dzięki temu powstał zwrot „szalony jak kapelusznik”.  Co ciekawe, zatrucia rtęcią spowodowane kapeluszami utrzymywały się aż do XX wieku – w Stanach Zjednoczonych zrezygnowanie z używania tego pierwiastka przy wyrobie nakryć głowy nastąpiło dopiero po 1941 roku.

Powrót zatruć rtęcią – choroba Minamaty

Inna nazwa zespołu objawów zatrucia rtęcią, czyli choroba Minamaty, zawdzięcza swoją nazwę zatoce i miastu Minamata. W latach 50. XX wieku wytwórnia tworzyw sztucznych należąca do Chisso Corporation odprowadzała ścieki do japońskich wód. Odpady zawierały w sobie metylortęć, która gromadziła się w mięsie ryb. Chociaż woda nie zawierała dużego stężenia jonów rtęci, to istnienie łańcuchów pokarmowych doprowadziło do skumulowania szkodliwego związku w mięsie krabów czy ryb drapieżnych. Był to główny pokarm mieszkańców okolicznych wiosek. Wkrótce zauważono u nich objawy zatrucia rtęcią, co doprowadziło do podejrzenia epidemii nieznanej wcześniej choroby układu nerwowego. Tragedia Minamaty – śmierć około 3 tysięcy osób – znalazła swoje upamiętnienie poprzez nadanie objawom zatrucia rtęcią nazwy „choroba Minamaty”.

Czym objawia się choroba?

Choć choroba szalonych kapeluszników zbierała swoje żniwo lata temu, do dziś istnieje możliwość jej nabyci. W szczególności narażone są osoby mające stały kontakt z metalem, m.in. pracownicy przemysłu chemicznego, laboratoriów, osoby obsługujące przepływomierze czy zawory ciśnieniowe, ale także rybacy. Choroba może objawiać się na różne sposoby, w zależności od stadium wykrycia. Do wczesnych objawów należą: bezsenność, nudności, biegunki, kaszel oraz wzmożone wydzielanie śliny. Pojawiają się także wysypka na skórze oraz czerwone zabarwienie palców rąk i stóp. W miarę postępu choroby ujawniają się zmiany nastroju, chorobliwa nieśmiałość, utrata panowania nad sobą, słabość i zaniki mięśni, postępujące drżenia kończyn, a nawet zmiany osobowości, psychozy. Nieleczone zatrucie rtęcią może doprowadzić nawet do śmierci.

Czy choroba szalonych kapeluszników jest uleczalna?

Zatrucie rtęcią można leczyć. Oczywistym, a zarazem najważniejszym krokiem, jest pozbycie się szkodliwej substancji z ciała. Detoksykacja nie polega jednak jedynie na unikaniu pewnych produktów spożywczych, jak to ma miejsce przy dietach sokowychNależy całkowicie wyeliminować rtęć z otoczenia. Skuteczne w eliminacji rtęci jest używanie maski tlenowej. W przypadku długotrwałego zatrucia może okazać się konieczne zastosowanie dializy lub chelatacja – dożylne lub doustne podawanie środków chelatujących, aby pozbyć się metali ciężkich z organizmu. Należy także zadbać o naprawienie krzywd wyrządzonych ciału. Konieczne może okazać się przyjmowanie leków, aby wrócić do stanu przedchorobowego. Warto stosować dietę bogatą w witaminy i minerały spożywane w odpowiednich ilościach, a także zatroszczyć się o swoją odporność.